Ceramika z duszą. Moje spotkanie z PatPottery
Poszukiwanie własnej drogi nie jest tylko domeną nastolatków. Można szukać jej przez całe życie i nie znaleźć nigdy. Warto jednak wykorzystać każdą okazję by na nią trafić, choćby przypadkiem. Tak było z Patrycją z pracowni ceramiki PatPottery.
Szukałam wyjątkowej ceramiki, która pasowałaby do mojej kawiarni. Chciałam, żeby unikalne wzory podkreśliły swobodną i niecodzienną atmosferę, którą staram się nadać temu miejscu. Choć wybór w różnych sklepach i pracowniach był spory, moją szczególną uwagę przykuły naczynia z pracowni PatPottery.
Ręcznie wykonane talerze, misy i patery tchnęły ulotnym wdziękiem, promieniowały aurą prawdziwego rzemieślniczego kunsztu i dawały poczucie, że ten, kto je wykonał, zrobił to z miłością i uśmiechem.
Natychmiast skontaktowałam się z Patrycją – właścicielką manufaktury PatPottery. Jej historia okazała się niezwykle podobna do mojej – mimo ukończenia dobrych studiów i przy niezłych perspektywach pracy czuła, że to, czym ma się zajmować nie jest jej życiową drogą.
Namówiona przez koleżankę wzięła udział w warsztatach ceramiki i zakochała się w tym bez reszty. Dziś już praca przestała być pracą – po prostu robi to, co kocha i czerpie z tego przyjemność.
To było to co chciałam robić. Ceramika stała się moją pasją (choć z wykształcenia jestem socjologiem). Daje mi poczucie wolności, spokoju, skupienia i radości. Tworzenie naczyń, poszukiwanie nowych kształtów, dopasowywanie kolorów, czekanie na efekt końcowy to dla mnie niesamowicie ekscytujące przeżycie.
Wyjątkowe wzory jej naczyń docenili producenci programów Pascala Brodnickiego i zajęły one w jego kuchni stałe miejsce.
Któregoś majowego przedpołudnia, kiedy przygotowywałam obiad na imprezę komunijną córki zadzwonił telefon. Krojąc warzywa, mieszając w garnku i jednocześnie doprawiając sałatkę w wielkim pośpiechu nieco podirytowana odbieram w końcu telefon. Okazało się, że to scenografka z TVN Style pragnie mnie poinformować, że bardzo spodobały się redakcji i Pascalowi moje ceramiczne naczynia i chcieliby ich użyć w najbliższej serii programów i czy mogłabym wysłać dodatkowych kilka zdjęć. Od razu się zatrzymałam, rzuciłam całe gotowanie i popędziłam do komputera. Obiad komunijny udał się, choć z nieco okrojonym menu, a moje naczynia towarzyszą Pascalowi w kolejnych edycjach jego programu.
Uwielbiam tworzyć przedmioty, które są praktyczne. Niesamowicie dużo radości sprawiają mi słowa uznania i zachwytu od osób, które piszą, że właśnie otrzymały paczkę z paterą czy misą i są nią zachwycone. Wtedy sobie myślę: kurcze naprawdę było warto.
Nie mogę się doczekać moich talerzyków. To ogromna przyjemność obcować z przedmiotami, w które ktoś włożył część swojej duszy i miłości. Już wkrótce będą mogli się nimi cieszyć także goście mojej kawiarni.
Za piękne zdjęcia i opowieść o sobie dziękuję Patrycji z patpottery.pl
2 Responses to “Ceramika z duszą. Moje spotkanie z PatPottery”
Koniecznie „pochwal” się przesyłką, Bardzo podoba mi się ten talerz z zupą i czarna miska
Pochwale się na pewno! A przesyłka będzie spora bo aż 24 talerzyki, wiec jeszcze to troche potrwa zanim Patrycja je wszystkie wymuska 🙂